-To co, kochanie? Wracamy do domu?
-Will. Naprawdę nic się nie stało...-uśmiechnęła się- Zaraz przyjdę-powiedziała dziewczyna- pójdę się przebrać.
-Przebrać?-zapytała Alice.
-Tak, mam dodatkową bluzkę w torebce.-ta odpowiedź troszeczkę ich zszokowała.
-No, dobrze. Ja tutaj poczekam.-Will usiadł na przeciwko Alice, która wzrokiem odprowadzała dziewczynę do toalety. Alex poszedł po kolejną tacę czekolady.
-Co to ma być?!-dziewczyna zapytała szeptem.
-Idealna, prawda?
-Co?! Will, ja się nigdy po tobie nie spodziewałam, że ktoś taki jak ona.. W ogóle jak on ma na imię?
-Helen.
-Jak Helen będzie cię chciała... Przecież jesteście przeciwieństwami.. Ty.. No cóż. Jesteś jaki jesteś. A ona?-popatrzyła na niego- to jest typem dziewczyny laleczki. Słyszałeś co ona ma w torbie? Drugą bluzkę? A kto wie ile ich może jeszcze mieć... Z pięcdziesiąt? Osiemset? A ty co masz w torbie?-dziewczyna wyciągnła spod stołu jego skórzaną torbę-oo.. Proszę. Kawałek jakiegoś papierku...- położyła go na stół.
-To moje notatki do szkoły..-nie zdziwiło ją to.
-A tu..? Nie skończony papieros.. A co to jest?-dziewczyna wyjęła czarną bluzkę-czyli ty też masz bluzkę na zmiane?!
-To jest na wf, Alice.-chłopak złapał torbę i wszystko do niej wrzucił. Po chwili znalazła się pod stołem.-masz jeszcze jakieś pytania?
-Nie, dziękuję.-odparła i wybuchnęła śmiechem-przepraszam.. Ale.. Nie spodziewałam się..
Chłopak też zaczął się śmiać.
-Haha.. Uwierz mi.. Ja też nie..
-No, ale uspokój się.. No Will.. Mam pytanie..- dziewczyna pochyliła się ku niemu -od dawna jesteś razem?-zapytała szptem.
Chłopak także pochylił się bardziej ku niej nie mogąc się opanować od śmiechu.
-Prawie dwa miesiące.
Dziewczyna oparła się o fotel uśmiechają się.
-Szczęścia, wytrwałości.. i czego jeszcze? A już wiem.. Wierności..
-Dobra, dobra.-chłopak uśmiechnął się wyjmując telefon i sprawdzając, która godzina. W tym momencie do stolika podszedł Alex.
-Trzymajcie-powiedział kładąc tacę na stole.-to dla ciebie, i ciebie i ciebie.. Gdzie ona jest?-spytał się.
-W toalecie zaraz przyjdzie-odpowiedział Will-oo.. Już idzie-i wskazał na Helen.
Dziewczyna podeszła do stolika i oznajmiła wszystkim, ze zaraz będzie się zbierać.
-Ej, tak wcześnie?- spytała się Alice.
-Niestety. Muszę być w domu o wyznaczonej godzinie i jeszcze pójść odebrać siostrę z zajęć.
-Masz siostrę?-zapytała.
-Tak, tak. Emili się nazywa. Ma osiem lat.-uśmiechnęła się- tak wiecie.. Przyrodnia.
-Twoi rodzice się rozwiedli?-zapytała.
-Przykro nam..-odpowiedział Alex.
-Nie, nie ma czego.. Jest mi naprawdę dobrze. Nie rozwiedli się. Moi biologiczni rodzice umarli. Mama przy porodzie, a tata przez narkotyki.. Dlatego próbowałam go wyciągnąć-spojrzała na Willa- nie chciałam, żeby skończył jak mój ojciec. I byłam adoptowana. A kilka lat później na świat przyszła moja siostra.-dziewczyna się uśmiechnęła.
-No to dobrze..-odpowiedziała Cie.
-No dobra.. Przepraszam, ale zaraz się spóźnię.-odpowiedziała zakładając płaszczyk.
-Zaraz się spóźnimy.-poprawił ją Will i wstał od stolika- macie mój numer?-zapytał Alexa i Alice.
-Jeżeli się nie zmienił to mamy.-odparli i się uśmiechnęli.
-Musisz mi kiedyś przedstawić swoją siostrę.-odpowiedziała dziewczyna.
-Z chęcią.-uśmiechnęła się Helen.
Will obiął ją w pasie i skierowali się do wyjścia...
ps: chciałabym, zebyście komentowali każdy rozdział co o nim sądzicie. Dzięki. ;**
-Will. Naprawdę nic się nie stało...-uśmiechnęła się- Zaraz przyjdę-powiedziała dziewczyna- pójdę się przebrać.
-Przebrać?-zapytała Alice.
-Tak, mam dodatkową bluzkę w torebce.-ta odpowiedź troszeczkę ich zszokowała.
-No, dobrze. Ja tutaj poczekam.-Will usiadł na przeciwko Alice, która wzrokiem odprowadzała dziewczynę do toalety. Alex poszedł po kolejną tacę czekolady.
-Co to ma być?!-dziewczyna zapytała szeptem.
-Idealna, prawda?
-Co?! Will, ja się nigdy po tobie nie spodziewałam, że ktoś taki jak ona.. W ogóle jak on ma na imię?
-Helen.
-Jak Helen będzie cię chciała... Przecież jesteście przeciwieństwami.. Ty.. No cóż. Jesteś jaki jesteś. A ona?-popatrzyła na niego- to jest typem dziewczyny laleczki. Słyszałeś co ona ma w torbie? Drugą bluzkę? A kto wie ile ich może jeszcze mieć... Z pięcdziesiąt? Osiemset? A ty co masz w torbie?-dziewczyna wyciągnła spod stołu jego skórzaną torbę-oo.. Proszę. Kawałek jakiegoś papierku...- położyła go na stół.
-To moje notatki do szkoły..-nie zdziwiło ją to.
-A tu..? Nie skończony papieros.. A co to jest?-dziewczyna wyjęła czarną bluzkę-czyli ty też masz bluzkę na zmiane?!
-To jest na wf, Alice.-chłopak złapał torbę i wszystko do niej wrzucił. Po chwili znalazła się pod stołem.-masz jeszcze jakieś pytania?
-Nie, dziękuję.-odparła i wybuchnęła śmiechem-przepraszam.. Ale.. Nie spodziewałam się..
Chłopak też zaczął się śmiać.
-Haha.. Uwierz mi.. Ja też nie..
-No, ale uspokój się.. No Will.. Mam pytanie..- dziewczyna pochyliła się ku niemu -od dawna jesteś razem?-zapytała szptem.
Chłopak także pochylił się bardziej ku niej nie mogąc się opanować od śmiechu.
-Prawie dwa miesiące.
Dziewczyna oparła się o fotel uśmiechają się.
-Szczęścia, wytrwałości.. i czego jeszcze? A już wiem.. Wierności..
-Dobra, dobra.-chłopak uśmiechnął się wyjmując telefon i sprawdzając, która godzina. W tym momencie do stolika podszedł Alex.
-Trzymajcie-powiedział kładąc tacę na stole.-to dla ciebie, i ciebie i ciebie.. Gdzie ona jest?-spytał się.
-W toalecie zaraz przyjdzie-odpowiedział Will-oo.. Już idzie-i wskazał na Helen.
Dziewczyna podeszła do stolika i oznajmiła wszystkim, ze zaraz będzie się zbierać.
-Ej, tak wcześnie?- spytała się Alice.
-Niestety. Muszę być w domu o wyznaczonej godzinie i jeszcze pójść odebrać siostrę z zajęć.
-Masz siostrę?-zapytała.
-Tak, tak. Emili się nazywa. Ma osiem lat.-uśmiechnęła się- tak wiecie.. Przyrodnia.
-Twoi rodzice się rozwiedli?-zapytała.
-Przykro nam..-odpowiedział Alex.
-Nie, nie ma czego.. Jest mi naprawdę dobrze. Nie rozwiedli się. Moi biologiczni rodzice umarli. Mama przy porodzie, a tata przez narkotyki.. Dlatego próbowałam go wyciągnąć-spojrzała na Willa- nie chciałam, żeby skończył jak mój ojciec. I byłam adoptowana. A kilka lat później na świat przyszła moja siostra.-dziewczyna się uśmiechnęła.
-No to dobrze..-odpowiedziała Cie.
-No dobra.. Przepraszam, ale zaraz się spóźnię.-odpowiedziała zakładając płaszczyk.
-Zaraz się spóźnimy.-poprawił ją Will i wstał od stolika- macie mój numer?-zapytał Alexa i Alice.
-Jeżeli się nie zmienił to mamy.-odparli i się uśmiechnęli.
-Musisz mi kiedyś przedstawić swoją siostrę.-odpowiedziała dziewczyna.
-Z chęcią.-uśmiechnęła się Helen.
Will obiął ją w pasie i skierowali się do wyjścia...
ps: chciałabym, zebyście komentowali każdy rozdział co o nim sądzicie. Dzięki. ;**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz