people

poniedziałek, 21 listopada 2011

5. O tym jak Helen okazała się adoptowana.

 -To co, kochanie? Wracamy do domu?
 -Will. Naprawdę nic się nie stało...-uśmiechnęła się- Zaraz przyjdę-powiedziała dziewczyna- pójdę się przebrać.
 -Przebrać?-zapytała Alice.
 -Tak, mam dodatkową bluzkę w torebce.-ta odpowiedź troszeczkę ich zszokowała.
 -No, dobrze. Ja tutaj poczekam.-Will usiadł na przeciwko Alice, która wzrokiem odprowadzała dziewczynę do toalety. Alex poszedł po kolejną tacę czekolady.
 -Co to ma być?!-dziewczyna zapytała szeptem.
 -Idealna, prawda?
 -Co?! Will, ja się nigdy po tobie nie spodziewałam, że ktoś taki jak ona.. W ogóle jak on ma na imię?
 -Helen.
 -Jak Helen będzie cię chciała... Przecież jesteście przeciwieństwami.. Ty.. No cóż. Jesteś jaki jesteś. A ona?-popatrzyła na niego- to jest typem dziewczyny laleczki. Słyszałeś co ona ma w torbie? Drugą bluzkę? A kto wie ile ich może jeszcze mieć... Z pięcdziesiąt? Osiemset? A ty co masz w torbie?-dziewczyna wyciągnła spod stołu jego skórzaną torbę-oo.. Proszę. Kawałek jakiegoś papierku...- położyła go na stół.
 -To moje notatki do szkoły..-nie zdziwiło ją to.
 -A tu..? Nie skończony papieros.. A co to jest?-dziewczyna wyjęła czarną bluzkę-czyli ty też masz bluzkę na zmiane?!
 -To jest na wf, Alice.-chłopak złapał torbę i wszystko do niej wrzucił. Po chwili znalazła się pod stołem.-masz jeszcze jakieś pytania?
 -Nie, dziękuję.-odparła i wybuchnęła śmiechem-przepraszam.. Ale.. Nie spodziewałam się..
 Chłopak też zaczął się śmiać.
 -Haha.. Uwierz mi.. Ja też nie..
 -No, ale uspokój się.. No Will.. Mam pytanie..- dziewczyna pochyliła się ku niemu -od dawna jesteś razem?-zapytała szptem.
 Chłopak także pochylił się bardziej ku niej nie mogąc się opanować od śmiechu.
 -Prawie dwa miesiące.
 Dziewczyna oparła się o fotel uśmiechają się.
 -Szczęścia, wytrwałości.. i czego jeszcze? A już wiem.. Wierności..
 -Dobra, dobra.-chłopak uśmiechnął się wyjmując telefon i sprawdzając, która godzina. W tym momencie do stolika podszedł Alex.
 -Trzymajcie-powiedział kładąc tacę na stole.-to dla ciebie, i ciebie i ciebie.. Gdzie ona jest?-spytał się.
 -W toalecie zaraz przyjdzie-odpowiedział Will-oo.. Już idzie-i wskazał na Helen.
 Dziewczyna podeszła do stolika i oznajmiła wszystkim, ze zaraz będzie się zbierać.
 -Ej, tak wcześnie?- spytała się Alice.
 -Niestety. Muszę być w domu o wyznaczonej godzinie i jeszcze pójść odebrać siostrę z zajęć.
 -Masz siostrę?-zapytała.
 -Tak, tak. Emili się nazywa. Ma osiem lat.-uśmiechnęła się- tak wiecie.. Przyrodnia.
 -Twoi rodzice się rozwiedli?-zapytała.
 -Przykro nam..-odpowiedział Alex.
 -Nie, nie ma czego.. Jest mi naprawdę dobrze. Nie rozwiedli się. Moi biologiczni rodzice umarli. Mama przy porodzie, a tata przez narkotyki.. Dlatego próbowałam go wyciągnąć-spojrzała na Willa- nie chciałam, żeby skończył jak mój ojciec. I byłam adoptowana. A kilka lat później na świat przyszła moja siostra.-dziewczyna się uśmiechnęła.
 -No to dobrze..-odpowiedziała Cie.
 -No dobra.. Przepraszam, ale zaraz się spóźnię.-odpowiedziała zakładając płaszczyk.
 -Zaraz się spóźnimy.-poprawił ją Will i wstał od stolika- macie mój numer?-zapytał Alexa i Alice.
 -Jeżeli się nie zmienił to mamy.-odparli i się uśmiechnęli.
 -Musisz mi kiedyś przedstawić swoją siostrę.-odpowiedziała dziewczyna.
 -Z chęcią.-uśmiechnęła się Helen.
 Will obiął ją w pasie i skierowali się do wyjścia...

ps: chciałabym, zebyście komentowali każdy rozdział co o nim sądzicie. Dzięki. ;**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz