people

środa, 28 grudnia 2011

 -Wooo...Sama się nauczyłaś?-zapytał Feniks.
 -Tak, nikt ze znajomych nie umie.-uśmiechnęła się.
 -To szacun.-chłopak w lekkim szoku podszedł do niej i odebrał gitarę.
 -No, ładnie,ładnie.-Martin uśmiechnął się i wręczył jej napój.-proszę. Umiesz jeszcze na czymś grać?
 -Nie, na pianinie się uczyłam, ale zdecydowałam jednak przejść na gitarę.-dziewczyna usiadła na sofie trzy osobowej, przy której stał fotel Feniksa.
 Pokój ten był dość opszerny, bo miał jeszcze niewielką scenę po prawej stronie na której leżały futerały od gitar a w nich instrumenty, piecyki i mikrofony, na ziemi walały się kartki papieru z nutami. Scena była niewysoka. Miała zaledwie metr wysokości. Z jej lewej strony stały drzwi, które były pomalowane na czerwono. Przed nią stała sofa i fotel. Za nimi stał malutki barek gdzie przeważnie chowane alkohole, a czasem nawet narkotyki. Koło barku stała niewielka komoda, przy której stało pianino i kilki gitar klasycznych. Za fotelem stała perkusja. Koło wejścia była duża szafa, gdzie pewnie znajdowały się ubrania i inne rzeczy.
 -Przyjemnie tu.-uśmeichnęła się i wypiła duży łyk.
 -No ba!-zaśmiał się Feniks nadal próbując zagrać jeden słynny kawałek.
 Dziewczyna czuła się przy nich inaczej, niż przy Alexie, Willu, tak bezpieczniej, lepiej.. No poprostu inaczej.
 -Jesteśmy!!-przez czerwone drzwi wpadła dwójka chłopaków.
 Jeden z nich miał skórzaną kamizelkę, spodnie w moro i glany, drugi natomiast miał bluzkę z logo Bring me to Horizon, czarną bluze, jeansy, trampki i futerał od gitary w ręku.

Tumblr_lq1zodsjrz1qfgo14o1_500_large


 -Dominic... czekam od półtorej godziny!-Feniks wstał z fotela i wyrwał mu gitarę.- Ile można?
 -Sorry, ale to wina Gabriela.
 -Moja?-odpowiedział nalewając sobie coli do szklanki.
 -Twoja, człowieku.. Ty wiesz ile na niego czekałem?- Dominic zwrócił się do Feniksa.
 -Dobra, najważniejsze, że cie już mam!-i pocałował gitarę.
 -A to? Kto to jest?-Gabriel przysunął się do Alice patrząc na nią.
 -To jest Alice.-odpowiedział Martin, kiedy dziewczyna podawała chłopakowi rękę.-Nowa.
 -Nowa?-zapytał donośnie Gabriel.-Nowa, nowa?
 -Nowa?!-powtórzyła ze zdumieniem Alice.
 -No tak. Jesteś nowa. Mamy zamiar cię włączyć do naszego kółka. Zgodzisz się?-zapytał Feniks.
 -No pewnie.. Jasne.. Ale wiecie..
 -Tak?-dodał Dominic.
 -Ja mam przyjaciela..
 -Ha! I pewnie będziesz chciała go w to włączyć? Tak?
 -Chciałabym..
 -To go tutaj przyprowadź.. Fajnie będzie poznać nowego kolesia.-uśiechnął się Martin.
 -Nie ma mowy! Nie znamy gościa.. - odpowiedział Dominic. - nie wiadomo kto to może być! Opamiętaj się Martin!- wtedy Dominic do niego podszedł i lekko szturchnął jego głowę.
 -Spokojnie.. Nie ma obaw. -odpowiedział brunet.- przyprowadź go.
 -Nie!- krzyknął Dominic.
 -Słuchaj.. to nie ty..
 -Wiem!! Ale nie możesz go tu przyprowadzić..-zwrócił się do Alice.-Przykro mi.
 -Nie ma sprawy..
 -Możesz..
 Wtedy Dominic szybkim ruchem wyjął nóż z kieszeni i przystawił mu do szyi.
 -Nie może..
 -Może , może..-Martin się uśmiechnął i popatrzył na swój nóż i przystawiony do żebra Dominica.
 -Dobra.. Ale nie wiem co na to Mike..-nóż schował do kieszeni. Serce Alice zaczęło mocniej bębnić. Imię jej byłego chłopaka nadal wywierało na niej tyle emocji. Po policzku popłynęła jej łza.
 -Nie płacz.. Po prostu boję się, że.. coś się nam stanie.. Nie jesteśmy normalnymi chłopakami..-chłopak delikatnie ją przytulił.
 -Dominic, nie dlatego. Rozumiem o co wam chodzi.. Nie chcecie już żadnych 'nowych'. OK. Ale to imię.. Mike.. Tak się nazywał mój były, który zmarł.
 Dominic przytulił ją mocniej.
 -Tak mi przykro..
 -Dobra, koniec tych czułości! -Martin odepchnął Dominica od Alice.- Ja muszę już iść.. Ty Dominic chyba też..
 -Tak, tak, niestety..- chłopak założył kaptur na głowe i wyszli z Martinem przez czerwone drzwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz